Klaskajmy wszyscy w dłonie – Działania na rzecz zachowania populacji pszczół – kujawski daje "dupy"

Wszędzie tam, gdzie zachowamy odrobinę naturalnej
bioróżnorodności, pojawią się pszczoły. W ogródkach przydomowych możemy
siać rośliny miododajne, na obrysie pól pozostawiać chwasty. Czy takie
małe działania mogą zatrzymać proces masowego wymierania pszczół?

Co jeszcze robią naukowcy, pszczelarze i organizacje pro-przyrodnicze,
żeby zbilansować negatywny wpływ cywilizacji na owady, dzięki którym
powstaje aż 3/4 żywności na świecie? O tym mówi Michał Fogg, dyrektor
Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin (PSOR).

Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin deklaruje wolę przyłączenia się do akcji „Pomagamy Pszczołom”  ( www.pomagamypszczolom.pl
) prowadzonej przez Zakłady Tłuszczowe w Kruszwicy oraz Białowieski
Park Narodowy. Podczas jednego ze spotkań promujących sadzenie roślin
miododajnych w przydomowych ogródkach, serwis PAP – Nauka w Polsce
zapytał dyrektora PSOR, czy nie ma sprzeczności między kampanią na rzecz
pszczół a obsadzaniem wielkoobszarowych gospodarstw jednym gatunkiem
rośliny, jak to się dzieje w przypadku plantacji rzepaku. Wśród wielu
przyczyn masowego ginięcia pszczół wymienia się bowiem tzw. jednorodne
pożytki.
Michał Fogg przyznaje, że duże plantacje rzepaku mogą być
jednorodnym pożytkiem. Zaznacza jednak, że współczesne rolnictwo musi
wyżywić 40 mln ludzi, a temu wyzwaniu mogą sprostać jedynie wielkie
gospodarstwa. „W Polsce jest 1 mln 600 tys. gospodarstw. Z tego zgodnie z
Zasadą Pareto tylko 20 proc. produkuje 80 proc. żywności. Te 20 proc.
muszą stanowić profesjonalne gospodarstwa towarowe – a zatem
wielkopowierzchniowa, jednorodna uprawa” – szacuje Fogg. Jego
zdaniem, należy namawiać rolników, żeby pozostawiali w obrębie upraw
wąskie pasy z chwastami. Czy jednak nie wiąże się to z umniejszeniem
dochodu z działalności rolniczej?
„I tak nie wolno wykonywać
zabiegów środkami ochrony roślin w pobliżu cieków wodnych: strumieni,
rowów melioracyjnych, jezior, oczek wodnych. A zatem cały ten obszar,
który nie może być chroniony chemicznie, a zatem jest wyjęty spod
uprawy, nadaje się doskonale do tego, by +pielęgnować+ tam chwasty” –
odpowiada rozmówca PAP.
Dodaje, że na polskich wsiach często na
obrysie pola można zaobserwować rosnące chabry i maki. Wynika to nie
tylko z faktu, że rolnicy wykonujący zabiegi ochrony roślin, nie chcą
pryskać pola sąsiadowi, ale również z chęci zatrzymania azylu dla
pszczół i zachowania pejzażu.
W opinii Fogga, zakładanie ogródków z
roślinami miododajnymi to świetny sposób, żeby propagować
proprzyrodnicze spojrzenie zarówno wśród mieszkańców wsi, jak i miast.
Uratowane w ten sposób pszczoły nie zbilansują biologicznych strat tego
gatunku, będzie to jednak miało wpływ na kondycję tych i innych
pożytecznych owadów.
Badania nad przyczynami wymierania pszczół
prowadzi w Polsce m.in. Państwowy Instytut Weterynaryjny oraz Instytut
Ogrodnictwa, Katedra Pszczelnictwa. Parlament Europejski pracuje nad
opinią na temat bezpieczeństwa pszczół.
„Oprócz chorób wirusowych i
grzybowych największym problemem pszczół w Europie jest pasożyt –
roztocza warrozy. Jest to rodzaj pajączka, który wżera się w ciało
pszczoły i żywi się jej +krwią+, w wyniku czego pszczoła obumiera.
Pasożyta tego pszczelarze często próbują zwalczyć tau-fluwalinatem –
środkiem, który w innych warunkach jest pestycydem. Paski z tworzywa
sztucznego nasączone niewielką ilością środka przędziorkobójczego wsuwa
się do ula, a pszczoły przemieszczając się ocierają się o nie” – opisuje
ekspert. Zaznacza, że karygodne jest robienie leku na własną rękę,
czyli kupowanie pestycydu, robienie roztworu, maczanie w tym deszczułek i
wkładania do ula.
Problemem jest również hodowla pszczół. W
Polsce ostatnio upowszechniono pszczoły rasy włoskiej – łagodne i
produktywne. Nie była ona dotąd wprowadzona oficjalnie do Polski, gdyż
ciężko znosi ona nasze warunki klimatyczne i często nie przeżywa zimy.
Pszczoły standardowo trzymane w Polsce (np. rasa kraimska), są nieco
mniej produktywne, agresywniejsze, ale też bardziej odporne na trudne
warunki pogodowe, zwłaszcza ciężkie zimy.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska



Źródło: Klaskajmy wszyscy w dłonie – Działania na rzecz zachowania populacji pszczół – kujawski daje "dupy"


Podobne wiadomosci:

  • Działania na rzecz ochrony żubra, rysia i żółwia błotnego
  • Klaskajmy wszyscy w dłonie – Działania na rzecz zachowania populacji pszczół
  • Działania ochronne na rzecz obuwika pospolitego
  • Skomentuj:

    You must be logged in to post a comment.

    skanowanie Lublin drukowanie serwis ekspresów serwis ekspresów Lublin w Lublinie skanowanie kolor lublin skanowanie lublin wielki format skan projekty powykonawcze archiwizacja dokumentacji skanowanie do pliku wielki format