Ule straszą pustką

Wysoka śmiertelność pszczół budzi coraz większy niepokój, bo straty mogą dotknąć całe rolnictwo. Szacuje się, że w naszej szerokości geograficznej ok. 78 proc. gatunków to rośliny owadopylne (fot. Dariusz Małanowski)

W
Polsce masowo wymierają pszczoły – alarmują pszczelarze. I wskazują
winnych: stosowane przez wielu rolników środki ochrony roślin nowej
generacji. O sprawie pisaliśmy przed dwoma tygodniami. Dziś opinia
Tadeusza Sabata, prezesa Polskiego Związku Pszczelarskiego.

Dlaczego pszczoły padają?

– Winne
neonikotynoidy – środki ochrony roślin o przedłużonym działaniu, które
zostają w tkankach rośliny przez cały okres jej wzrostu. W Polsce są
stosowane od około pięciu lat. Proszę dziś przyjrzeć się np. rosnącej na
polu kukurydzy. Jeśli została tym opryskana, to na końcach liści można
znaleźć krople przezroczystej substancji. Zawiera środki owadobójcze,
a motyle i pszczoły to piją.

Wielu rolników stosuje tego typu pestycydy?


W Polsce coraz więcej, bo po wycofaniu tych preparatów z rynku wielu
krajów Europy Zachodniej producenci obniżyli ceny. Niemcy, Francja,
Słowenia i Włochy już dawno zabroniły stosowania imidaklopridu.
I słusznie, bo to substancja, która nie dość, że rozkłada się przez 997
dni, to jest 7 tys. bardziej trująca niż stosowany kiedyś przez rolników
DDT. Tymczasem w Polsce nadal jest w składzie wielu preparatów
owadobójczych i zapraw nasiennych. W dodatku, te środki są bardzo
toksyczne. Kiedyś, by opryskać 100 tys. ha, potrzebna była cysterna.
Dziś mieszczą się w bagażniku samochodu.

Naukowcy jeszcze
niczego nie potwierdzili. Na całym świecie badacze wciąż szukają
odpowiedzi na pytanie, dlaczego pszczoły gwałtownie wymierają.


Takie badania od kilku lat prowadzi też Państwowy Instytut
Weterynaryjny w Puławach. Wyniki opublikuje dopiero w 2012, ale
z przecieków wiem, że naukowcy potwierdzą nasze przypuszczenia. Główną
przyczyną wymierania pszczół jest stosowanie neonikotynoidów. Na
kolejnych miejscach znalazły się choroby i pasożyty pszczół, jak np.
waroza czy stosowanie innych pestycydów i nawozów. Wiem, że do podobnych
wniosków doszli naukowcy z Węgier.

PIWet bada problem od 2009 roku. Dlaczego to tak długo trwa?


Głównie ze względu na warunki pogodowe. Na przykład w zeszłym roku
badania na polach rzepaku nie wyszły. Pszczoły niewiele latały, bo
ciągle padał deszcz.

Jedna z teorii o przyczynach wymierania pszczół mówi o ”ogłupiającym” wpływie na owady masztów telefonii komórkowej.


Naukowcy nie znaleźli na to dowodów. Moim zdaniem, to teoria wymyślona
przez producentów chemikaliów. Po to, by odwrócić uwagę od prawdziwej
przyczyny.

Jak pszczelarze mogą się chronić?


Kiedyś zalecaliśmy im, by wypuszczali pszczoły na pole, dopiero na drugi
dzień po oprysku. Dziś przestrzegamy, by robili to dopiero na piąty
dzień. Kto posłuchał tych rad, będzie zbierał miód.
Problem w tym, że rolnicy są w zasadzie bezkarni. Nadzór prowadzony przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin to fikcja.

Dlaczego
nikt nie rozlicza rolników z tego, czym i kiedy pryskają swoje
plantacje? Ile kontroli przeprowadzono na polach? Prawo zmieni się
dopiero 1 stycznia 2014 roku. Wówczas rolnik, zanim zastosuję chemię,
będzie musiał udowodnić, że inne zabiegi agrotechniczne nie wystarczają,
by uzyskać plony.



Źródło: Ule straszą pustką


Podobne wiadomosci:

  • Gazprom się boi, Rosjanie straszą
  • Ule straszą pustką
  • X LUBELSKIE ŚWIĘTO MIODU
  • Skomentuj:

    You must be logged in to post a comment.

    skanowanie Lublin drukowanie wielki format w lublinie skanowanie lublin skanowanie dokumentów lublin wydruki z internetu lublin projekty powykonawcze archiwizacja dokumentacji skanowanie do pliku wielki format