Jedni owadów bronią, drudzy z nimi walczą
Kiedy wzywać specjalistyczną firmę do usuwania owadów, a kiedy nie? Przepisy tego nie normują…
- One tak nas kochają, że same przylazły, a raczej przyleciały.
Chcieliśmy je uratować, bo poprosiliśmy pszczelarza o pomoc, ale panu
Matkowskiemu nie udało się roju wydobyć. Nie podejrzewam, żeby to był
jakiś zamach na słupecką lewicę, na pewno nie – humorystycznie odparł
Henryk Janiak, dyrektor biura poselskiego posłanki Elżbiety
Streker-Dembińskiej.
We wtorkowy poranek nie mógł rozpocząć pracy w
biurze, podobnie, jak Marta Wojtkowiak, pracownica tegoż biura stał na
zewnątrz, w sporym oddaleniu od budynku, obserwując działania strażaków,
którzy zwalczali rozzłoszczone pszczoły.
- Jak weszłam do biura to okazało się, że pełno ich leżało na podłodze.
Nagle wystrzeliły spod podłogi. Dalej już nie wchodziłam, bo nie
ukrywam, że się przestraszyłam – opowiada dziewczyna.
Zwalczaniem rozzłoszczonych pszczół zajął się zastęp ze słupeckiej PSP dowodzony przez asp. sztab. Romana Króla.
- Złapanie rójki okazało się niemożliwe, dlatego musieliśmy wykorzystać
specjalistyczne środki chemiczne, tym bardziej, że w tym przypadku było
zagrożone życie i zdrowie ludzi – relacjonował na gorąco strażak.
To było tylko jedno z wielu wezwań dotyczących niebezpiecznych owadów, które w ostatnich dniach otrzymali strażacy.
Czy należy wezwać specjalistyczną firmę?
- My usuwamy owady tylko w obiektach użyteczności publicznej oraz w
sytuacjach, gdy jest zagrożone życie. Natomiast, gdy pszczoły znajdują
się gdzieś tam w sadzie na drzewie, to zajmujemy się tylko
zabezpieczeniem terenu – mówi Król.
Jego wypowiedź była jednoznaczna. Wezwaniem specjalistycznej firmy
powinien zająć się właściciel danej działki, w tym przypadku sadu.
Choć do końca nie zostało to podobno uregulowane prawnie, jak dowiedzieliśmy się po przeczytaniu informacji z tego zakresu.
Od rzecznika KP PSP usłyszeliśmy za to, że:
- Reagujemy na każde zgłoszenie, w obawie o życie i zdrowie ludzkie.
Ale są sytuacje, gdy prywatni właściciele działek mogliby skorzystać z
usług prywatnej firmy. Dlatego mamy na naszej stronie wykaz
specjalistycznych firm – mówi st. kpt Dariusz Różański – Nie ukrywam, że
każdy taki wyjazd to czas wyspecjalizowanych służb. I koszty. Tylko 2
godziny pracy 4-osobowej jednostki, a w takim składzie strażacy pracują
to ok. 108 złotych. A do tego dochodzą jeszcze koszty paliwa i
wykorzystania środków chemicznych. Cały artykuł w Kurierze
Źródło: Jedni owadów bronią, drudzy z nimi walczą