Prawda o Zatoce Meksykańskiej
Katastrofa na platformie „DeepWater Horizon” w Zatoce Meksykańskiej nie jest dziełem przypadku. Wszystkie fakty na to wskazują. Jej rozmiar jest dużo większy niż podają media a skutki odczuje już niedługo cały świat. Do Atlantyku wylało się ponad 1,5 miliarda litrów ropy. Swoim rozmiarem przewyższa ona ponad 25 razy słynną katastrofę tankowca Exxon Valdiz. Wtedy zostało skażone 1900 km linii brzegowej. Zginęło setki tysięcy zwierząt, w tym 5000 wydr morskich i 250 000 mew. Tym razem zginą setki milionów zwierząt, a całe akweny wodne zamienią się w martwe zbiorniki. Nieuchronna zmiana kierunku Golfstromu, ogrzewającego Europę od północy, doprowadzi do znacznych zmian klimatycznych, w tym także w Europie. Możemy oczekiwać nowych, jeszcze groźniejszych kataklizmów pogodowych i… powszechnego głodu. Niektórzy geolodzy przewidują też możliwość wybuchu 30 km zbiornika z 8 miliardami m3 metanu, który znajduje się tuż pod dnem, w pobliżu odwiertu. To znowuż grozi powstaniem gigantycznej fali tsunami…
JAKIE BĘDĄ SKUTKI?
Jakie będą prawdziwe skutki ekonomiczne, polityczne, społeczne i zdrowotne tej katastrofy? Tego nikt nie wie, lecz nawet ostrożne szacunki już budzą trwogę.
Nie ma lepszego podłoża do zintensyfikowania działań w ramach Agendy 21 (w praktyce – program depopulacji świata), stworzonej w ramach ONZ jak i do wzrostu znaczenia tej organizacji, ponieważ żaden kraj nie będzie w stanie samodzielnie poradzić sobie z tego typu – globalnymi problemami. Nasilona realizacja założeń tej agendy, trwająca już kilkanaście lat, już niedługo zapoczątkuje nową erę ludzkości.
Działalność Agendy 21 na świecie.
Cała medialna historia katastrofy w Zatoce jest oparta na kłamstwach, co do jej przyczyn i przebiegu, na ukrywaniu faktów oraz na matactwach BP, rządu Obamy i zainteresowanych banków. Stworzono teatr, za kulisami którego dzieje się coś niewyobrażalnego w skali naszego globu.
Zanim jednak przejdę do samej katastrofy, spójrzmy najpierw na całościowy obrazek, czyli na to, co się od jakiegoś czasu na świecie dzieje. Jak już pisałem ponad rok temu, w artykule pod tytułem „Teorie spiskowe 2 – argumenty i fakty” [1], podstawą współczesnego zarządzania społeczeństwami jest tzw. „Terror Management” [2], inaczej mówiąc – Zarządzanie Strachem…
Dlaczego zaczynam od tego właśnie tematu? Ponieważ, biorąc pod uwagę zebrane fakty i wiedzę na temat tego co się na świecie w ostatnich latach dzieje, istnieją przesłanki aby przypuszczać że katastrofa w Zatoce Meksykańskiej jest najprawdopodobniej częścią większego, globalnego planu. Planu mającego doprowadzić do stworzenia jednego globalnego rządu i do ograniczenia populacji na świecie. Jakkolwiek dla niektórych teza taka brzmi fantastycznie, bądźcie cierpliwi i przeczytajcie ten tekst do końca, a potem zastanówcie się dobrze zanim ją skrytykujecie.
Zwróćcie uwagę, iż mało kto na początku wierzył że powody wywołania wojny w Iraku po prostu zmyślono. Malo kto też od początku wierzył że globalna pandemia była co najmniej zmową koncernów farmaceutycznych, w porozumieniu ze specjalistami z ONZ. To właśnie dzięki uporowi niezależnych mediów sprawy te wyszły na jaw.
A dzieje się dużo więcej, lecz tylko szczątki tego wszystkiego mają szansę ujrzeć światło dzienne…
Zwróćcie też uwagę na to, że w obu powyższych przypadkach media zachowywały pasywność, aż do samego końca. Dopiero kiedy afery te były głośne na całym świecie (internet), główne media odważały się „coś tam” na ten temat wspomnieć i to tylko dlatego, że politycy dali na to wcześniej swoje przyzwolenie.
Czy można więc wierzyć w to, że nowe afery będą przez tzw. główne media odkrywane i nam obiektywnie przedstawiane? Tam prawdziwe dziennikarstwo śledcze już dawno zostało stłamszone, a wszystkich tych, którzy są spoza nurtu głównych mediów i próbują cokolwiek ujawniać, nazywa się kreatorami teorii spiskowych i próbuje na wszystkie sposoby ośmieszyć.
PAMIĘTAJMY O TYM, CZYTAJĄC DALEJ TEN ARTYKUŁ
Pragnę pokazać wam jak katastrofa w Zatoce Meksykańskiej doskonale wpisuje się w to wszystko, co się w ostatnich 20 latach na świecie dzieje. Wtedy wszystkie dowody na to, iż z góry o tej katastrofie wiedziano przedstawią się w zupełnie innym świetle. Te dowody także pragnę Wam dostarczyć. Pragnę pokazać Wam jak świat jest celowo niszczony, abyśmy cierpieli i się bali, abyśmy stracili wiarę, zdrowie i siłę i abyśmy poddali się losowi i tym co próbują nami zawładnąć. Światowe elity na pewno mają w tym swój cel, ale nie on jest w tym momencie ważny. Dla nas wszystkich ważne jest to, żebyśmy sobie uświadomili, że to wszystko naprawdę się dzieje i że jedyną naszą bronią jest nasza świadomość, wiara, wiedza i wewnętrzna siła, które pozwolą nam przetrwać i zachować naszą prawdziwą niezależność.
Jak do teraz dzieje się jednak inaczej. Poziom edukacji drastycznie się obniża, co jest długofalowym, celowym działaniem. Życie społeczne ulega degradacji. Sąsiad nie zna już sąsiada a rodzina przestaje być silnym oparciem dla człowieka. Jesteśmy bombardowani zachętami do ekstremalnie egoistycznego i egocentrycznego patrzenia na świat, tzn. czysto konsumpcyjnego i pozbawionego jakiejkolwiek empatii. Wszystko to czyni nas słabymi, wyalienowanymi jednostkami, całkowicie zależnymi od systemu, który nas zewsząd otacza. Taka jednostka poddana działaniu ciągłego stresu i strachu z jednej strony, a podnietom i pokusom z drugiej, staje się słabym i zestresowanym, ale za to cynicznym i o dużych wymaganiach pół-zwierzęciem, nastawionym na przetrwanie za wszelką cenę i jest najpodatniejszym materiałem na niewolnika systemu – nowego rodzaju człowieka w nowej erze ludzkości.
POWODÓW DO STRACHU I DEZORIENTACJI WŚRÓD LUDZI JEST WIĘCEJ
Atak na WTC był podstawą do rozpoczęcia wyimaginowanej wojny z terrorem, która w konsekwencji doprowadziła do rozpoczęcia działań wojennych w suwerennym wcześniej państwie – Afganistanie, założenia baz wojskowych w wielu krajach azjatyckich, intensyfikacji działań przeciwko Palestynie, jak i do wprowadzenia intensywnej kontroli nad społeczeństwami, ograniczającymi ich prawa do swobodnego życia i przemieszczania się. Zmyślone przygotowania atomowe Iraku pozwoliły na wszczęcie wojny w tym kraju i wymordowanie ponad 1 miliona cywili. To wszystko zostało przez wielu niezależnych prawników zachodnich ocenione jako sprzeczne z wszelkimi konwencjami międzynarodowymi i uznane jako zbrodnie wojenne, ale nie przeszkodziło elitom kontynuować realizacji swoich planów.
Świat karmiony jest wizją państw zagrażających ładowi światowemu, wizją terrorystów mogących zagrozić nam na naszej ulicy, na stacji metra, czy też na koncercie. Nie szkodzi, że większość z tego okazuje się zmyślona – wręcz wyssana z palca. Nie szkodzi, że w Iraku złapano żołnierzy USA udających bojówkarzy Irackich (link i link), bo było tam za spokojnie, czy też że okazało się iż tzw. terroryści byli przedtem przeszkoleni przez CIA (jak np. Al Kaida).
Korea Północna jest także typowym przykładem sztucznego „tworzenia straszaka dla świata”. Donald Rumsfeld – Sekretarz Obrony USA, osobiście sprzedał technologię nuklearną Korei i to zaledwie na 2 lata przed objęciem swojej funkcji w rządzie (po raz kolejny zresztą) i wpisaniem tego kraju na listę państw zagrażających bezpieczeństwu światowemu. Szczegóły tej sprawy opisane są w artykule „Kim jest D. Rumsfeld”.
ŚWIAT SIĘ BOI, MY SIĘ BOIMY… I O TO PRZECIEŻ CHODZI!
Straszy się nas teorią o globalnym ociepleniu, które doczekało się już swojej żenującej puenty. Zainteresowanych odsyłam chociażby do artykułów – „To kłamstwo wymierzone w naszą cywilizację” i „Afery klimatycznej po prostu nie ma”. Teoria o globalnym ociepleniu była jednak podstawą do wprowadzenia w życie słynnej już agendy 21(ONZ) i kontynuowania procesu globalizacji, tak potrzebnego do politycznego konsolidowania świata, nawet kiedy trzeba użyć do tego przemocy. Najciekawsze jest to, iż okazało się że wg. naukowców publikujących swoje artykuły w LiveScience.com [3], za „czasowe ocieplenie” klimatu odpowiadają… „długo pozostające w powietrzu smugi kondensacyjne” pozostawiane przez samoloty latające na dużych wysokościach. My takie smugi nazywamy po prostu „chemtrails”.
Straszy się nas pandemią. W ten temat nie trzeba chyba nikogo wprowadzać… Czy ktoś poniósł konsekwencje? Nie! Nie jest ważne że rząd Indonezji oskarżył ONZ i USA o celowe zarażanie i prowadzenie cichej wojny biologicznej [4]. Nie ważne, że nad Chinami zestrzelono samolot z agentami CIA, posiadający na pokładzie ładunki ze zmutowanym wirusem świńskiej grypy, który miał być zrzucony w Kirgistanie [5]. Podobnie postąpiono na Ukrainie. Tak samo mało ważne jest że oficjalnie potwierdzono zmowę koncernów farmaceutycznych i współpracę z nimi tak polityków jak i prominentnych lekarzy.
Wszystko to uciszono! Komisja Europejska rozpoczęła w tej sprawie dochodzenie, o którym nigdy więcej nic nie usłyszeliśmy…i najprawdopodobniej już nie usłyszymy. Setki milionów osób zostało niepotrzebnie zaszczepionych, a właściwie podtrutych. Wydano setki miliardów dolarów w czasie kryzysu i nic – nikt za to nie odpowie.
Czy te wszystkie wpadki przeszkadzają elitom kontynuować realizację swoich planów? Nie!
ONZ, jak gdyby nic się nie działo, jakby tych afer w ogóle nie było, wciąż wprowadza w życie uchwały o globalnym zasięgu, a dotyczące globalizacji (agenda 21), pandemii, zmian klimatycznych, handlu (w tym dystrybucji żywności, leków i suplementów – Codex Alimentarius), itp., które ukierunkowują przepływ pieniędzy z naszych kieszeni w stronę wielkich koncernów światowych. Nie zapominajmy, ze 192 państwa świata MUSZĄ się do tych ustaw stosować.
Straszy się nas kryzysem ekonomicznym. Giełdy skaczą w dół i znów w górę, banki i nawet całe państwa jeden po drugim padają. Panuje ogólne zamieszanie i nikt już nie wie o co tu w tym wszystkim chodzi (patrz film „Jak USA stworzyło kryzys – Prezes FED nie wie gdzie się podziało 500 miliardów”. Ważne jest abyśmy niepewni jutra bali się i pozwolili elitom działać. Taki stan rzeczy pozwala rządom wprowadzać coraz bardziej drakońskie ustawy, ściągające z nas wszystkich haracze w postaci różnych podatków, akcyz i opłat. Na to także, zastraszeni i zestresowani się zgadzamy i nie czyni to nas ani trochę silniejszymi.
Teraz doszedł następny element – katastrofy! Trzęsienia ziemi, powodzie, trąby powietrzne, potężne huragany i wypadki przy pracy, jak ten w Zatoce Meksykańskiej. Cóż – takie coś się przecież zdarza… Prezydent Obama się wkurzył, BP straciło trochę na wartości, a za prawdziwe szkody, jak zwykle nikt nie odpowie, ale płacić przyjdzie nam – zwykłym ludziom. Nawet te 20 miliardów przeznaczone na fundusz ekologiczny, okazało się lipą [6] a katastrof klimatycznych i ekologicznych będzie dzięki temu tylko więcej…
Ważne jest żeby działy się rzeczy, które będą nam spędzać sen z powiek. Ważne jest abyśmy się bali, ponieważ ten właśnie strach kreuje naszą dezorientację i nasze przyzwolenie na działania elit. Ważne jest też abyśmy podupadali na zdrowiu, ponieważ uzależnia to nas od coraz droższego systemu opieki zdrowotnej. W ten sposób, coraz słabsi na zdrowiu oddajemy elitom coraz więcej naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Wszystko to przy świadomości, że nasze szanse na emeryturę w przyszłości są bliskie zeru, ponieważ system emerytalny zawiódł…
PODSUMUJMY SOBIE TO WSZYSTKO
Z jednej strony kreuje się sytuację ciągłego, wielowarstwowego zagrożenia na świecie, gdzie każdy z problemów staje się problemem o zasięgu globalnym (zmiany klimatu, wojny, terroryzm, kryzys ekonomiczny, itd.) co zmusza poszczególne kraje do współpracy w ramach globalnej organizacji jaką jest ONZ (prawie wszystkie państwa świata należą już do tej organizacji i są zobowiązane do przestrzegania rezolucji przez nią podejmowanych – link) i skutkuje w globalnych zmianach przepisów dotyczących praktycznie wszystkich dziedzin życia, a z drugiej strony prowadzi się różnego typu działalność osłabiającą człowieka i więzy międzyludzkie, niszcząc w ten sposób wszelkie możliwości oporu jednostek.
Inaczej mówiąc – tworzy się coraz silniejszy organizm sterowania globalnego, przy jednoczesnym osłabianiu człowieka i jego możliwości swobodnego podejmowania inicjatyw oddolnych.
Plan ten musi zostać zrealizowany aby przyszły rząd globalny miał szansę się utrzymać.
Zanim przejdę do opisu tragedii w Zatoce Meksykańskiej, obejrzyjcie sobie zapowiedzi polityków amerykańskich zaledwie sprzed roku. Wszyscy jak jedne entuzjastycznie zapowiadają nowe wiercenia, zapewniając wystraszonych wcześniej kryzysem naftowym amerykanów, że dostaną swoją ropę. Brzmi znajomo prawda? Najpierw zasiać strach aby potem uzyskać poparcie dla swoich planów, oferując „przyjście z pomocą”, która w końcu przeradza się w koszmar:
W tym kontekście katastrofa w Zatoce Meksykańskiej wpisuje się doskonale w cały ten plan. Popatrzmy zatem co tak naprawdę się tam stało i jakie będą tego prawdziwe skutki:
O KATASTROFIE WIEDZIANO WCZEŚNIEJ
Szef BP – Tony Hayward, sprzedał dużą część swoich udziałów na ponad miesiąc przed katastrofa, co uchroniło go przed stratami wynikłymi ze spadków cen akcji BP po katastrofie [7]. Pan Hayward dobrze wiedział, iż ta katastrofa musi się zdarzyć, po tym jak już w lutym br. wokoło odwiertu zaczęły powstawać pęknięcia [8].
To samo zrobił Goldman Sachs Bank. Wartość sprzedanych tuż przed katastrofą przez ten bank akcji sięgnęła 1,24 miliarda dolarów [9]. Jest to tym bardziej zrozumiałe, jeśli uświadomimy sobie, że aktualny szef banku Goldman Sachs – Peter Sutherland jest członkiem grupy Bilderberg i całkiem niedawno był też szefem BP!
Katastrofę w Zatoce zapowiedział znany film z Nicolasem Cage pt. „Knowing”, dokładnie w ten sam sposób jak atak na WTC sprzed 9 lat. Z jakiegoś powodu stało się to już tradycją, aby zapowiadać zaplanowane katastrofy i działania elit. Powstały już całe teorie na ten temat. Dużo łatwiej jest mi jednak uwierzyć w tą wersję, jak w ciąg tak niezwykłych przypadków [10].
Już na wiele tygodni przed katastrofą wiedziano o poważnych usterkach na platformie, które groziły poważnymi konsekwencjami. Nie zrobiono nic aby je naprawić [11]. Przesłuchania ujawniły, iż już na wiele tygodni przed katastrofą powstało wiele usterek na platformie i kierownictwo BP było świadome zagrożenia wybuchem. Mimo to BP nie zrobiło dosłownie nic, aby temu przeciwdziałać. Co jest jeszcze bardziej niezrozumiałe to fakt, iż na platformie wyłączono dźwiękowe systemy ostrzegawcze, przez co opóźniła się akcja ratownicza [12].
SKALA KATASTROFY
Katastrofa w Zatoce Meksykańskiej, uważana jest przez wielu specjalistów za największą katastrofę ekologiczną, w historii naszej cywilizacji. Nie ma żadnych wątpliwości, iż tak właśnie jest, ale mało kto zdaje sobie sprawę z prawdziwego rozmiaru tej katastrofy, a tym bardziej ze skutków, jakie ona niesie dla wszystkich mieszkańców naszego globu.
KŁAMSTWA WS. WYCIEKU
Od samego początku koncern BP kłamał w sprawie ilości ropy jaka przedostaje się do wód Zatoki. Początkowo mówiono o 1000 baryłek dziennie. Potem ilość ta wzrosła do 5 tysięcy baryłek, aby w końcu osiągnąć poziom 12-19 tysięcy baryłek. Ilość tę jako wiarygodną podawał admirał „coast guard” Tim Allen teoretycznie kierujący akcją ratunkową. Po podaniu tej sumy na wyraźnie żądanie Kongresu udostępniono opinii publicznej obraz z podwodnych kamer monitorujących wszystkie próby zatamowania wycieku. Na tej podstawie niezależni eksperci, naukowcy z uniwersytetów wyliczyli, że dziennie wyciekać może nawet do 75 tysięcy baryłek ropy. Ilość tę na licznych konferencjach prasowych zarówno reprezentanci koncernu BP jak i administracji uznali za fantazję. Jednak w trakcie przesłuchań w Kongresie USA ujawniono wewnętrzne pismo koncernu BP, powstałe już 22 kwietnia, a więc dwa dni po wybuchu na Platformie „Deepwater Horizon”, w którym informowano swoje służby, że wyciekać może nawet do 100.000 baryłek ropy dziennie. Trudno o bardziej przejrzysty dowód kłamstwa.
ILE WYCIEKŁO?
Tylko w trakcie zmiany kopuły do wód Zatoki przedostało się przynajmniej 300.000 baryłek ropy, a więc więcej niż kiedyś wyciekło z tankowca Exxon Valdiz. Powyższe oznacza, że do wód Zatoki Meksykańskiej i dalej do Atlantyku, dostało się już co najmniej 8,5 miliona baryłek ropy, czyli około 1 milion i 350 tysięcy ton! Niewyobrażalna ilość prawie 1,5 miliarda litrów! Oznacza to też, że ta katastrofa jest już ponad 25 razy większa od katastrofy tankowca Exxon Valdiz. Mimo wszystko stwierdzono, iż kopula nie spełnia swojego zadania. Powstały nowe szczeliny i ropa nadal wycieka [13].
BLOKADA MEDIALNA
USA odrzuciło propozycje pomocy innych krajów. Jednocześnie, wbrew ustawie o swobodnym dostępie do informacji, pospiesznie wprowadzono nowe prawo o całkowitej blokadzie medialnej w sprawie wycieku w Zatoce Meksykańskiej (początek lipca 2010.). Żaden reporter, ani też osoba prywatna, bez specjalnego zezwolenia nie może zbliżyć się do plaż zachodniej części Florydy i Luizjany [14]. Za złamanie tego zakazu grozi do 5 lat wiezienia i do 40 tys. dolarów grzywny. Ochroniarze z Coast Guard i Blackwater [15] skutecznie bronią dostępu do plaż. Jak myślicie – po co wprowadzono taki przepis? Chyba nie po to abyśmy zbyt dużo wiedzieli… Inne pytanie jest: co próbują ukryć?
ĆWICZENIA WOJSKOWE
9 czerwca 2010 roku armia amerykańska przeprowadziła pierwsze we współczesnej historii USA ćwiczenia, w ramach obrony terytorium USA (Northcom). Wielu amerykanów wierzy, iż nie było to przypadkiem i ćwiczenia te mogą mieć dużo wspólnego z potencjalnym późniejszym zagrożeniem, którego początkiem i zapłonem jest właśnie katastrofa DeepWater Horizon [16]. W sytuacji zagrożenia (patrz niżej) niezbędna była by zorganizowana ewakuacja nawet do kilku milionów osób!
ODSUWANIE PODEJRZEŃ
Prezydent Obama, „wściekły” na koncerny naftowe, zapowiedział zaostrzenie przepisów o wydawaniu licencji na odwierty [17], a zaraz potem Sąd Najwyższy odrzucił jego wnioski w sprawie zablokowania nowych odwiertów w Zatoce Meksykańskiej. Dzięki takiej zagrywce odsunięto wszelkie podejrzenia od polityków. Zepsuta reputacja BP w kwestii przestrzegania norm bezpieczeństwa nie przeszkodziła temu koncernowi uzyskać licencje na nowe odwierty w pobliżu Libii [18]. Teraz dopiero pokazują się korzyści z pojednania jakie dyktator Kadafi zawarł z Bushem [19]. Amerykańskie korporacje mogą teraz korzystać z zasobów naturalnych bogatej w ropę Libii, a zamach w Lockerbie [20] i wspomaganie innych ataków terrorystycznych w Europie mogą już pójść w zapomnienie.
NIEUDANE PRÓBY ZAMKNIĘCIA WYCIEKU
Jak na razie zrezygnowano z opcji „kontrolowanego” wybuchu atomowego i spróbowano założyć kapsułę, która miałaby zatamować wyciek. Okazało się, że kapsuła ta nie tamuje wycieku, ale go tylko ogranicza. Prawdziwe jego zatamowanie będzie dopiero możliwe po dokonaniu 2 bocznych odwiertów.
NOWE ZAGROŻENIE
W międzyczasie, pod dnem morskim powstała bańka gazowa o średnicy 30 kilometrów, zawierająca ponad 8 miliardów metrów sześciennych metanu [21], która wytworzyła duże ciśnienie, wypierając dno morskie o 4 metry [22]. Po założeniu kapsuły dno morskie zaczęło pękać [23]. Do oceanu zaczął uwalniać się metan, którego stężenie w wodzie przekroczyło w niektórych miejscach normę o blisko 1 milion razy [24], a jego stężenie w powietrzu zaczęło zbliżać się do granicy, gdzie zagrożone jest życie ludzkie. Istnieje zagrożenie wybuchu metanu, który w tej skali mógłby stworzyć potężną fale tsunami i zniszczyć cale wybrzeże południowych stanów USA oraz Ameryki Łacińskiej, powodując śmierć dziesiątek milionów ludzi. Już ponad rok temu geolodzy ostrzegali BP, że prowadzenie odwiertów w tym miejscu może doprowadzić do katastrofy na niewyobrażalną skalę.
AKCJA „RATUNKOWA”
W akcji ratunkowej bierze udział największa flotylla jednostek (statki, kutry, helikoptery, samoloty) od czasów inwazji w Normandii.
Wybrano „najmniej szkodliwą” metodę oczyszczania wód zatoki z ropy – czyli… silnie toksycznym środkiem o nazwie Corexit 9500 [25], notabene produkowanym przez Nalco Holding, w którym swoje udziały mają Exxon i BP (sic!). Czyżby firmy te znalazły sposób jak przy okazji zarobić na tej katastrofie (ograniczyć straty)?
Wpompowano już setki milionów litrów tego środka do akwenu Zatoki Meksykańskiej i nikt nie potrafi już powiedzieć, czy sama ropa czy też właśnie ten środek, narobią więcej szkód i pociągną za sobą więcej ofiar. Wielu naukowców ostrzega, iż użycie tak silnie toksycznego środka w tej skali jest zbrodnią samą w sobie i to na niewyobrażalną skalę. Okazało się też, że Corexit 9500 jest kilkakrotnie bardziej toksyczny od samej ropy i może dosłownie zniszczyć Amerykę Północną wraz z USA [26].
WYBRZEŻE
Setki kilometrów plaż Florydy i Luizjany są już pokryte plamami oleju. Roślinność przybrzeżna wymiera a ilość padłych zwierząt jest nie do policzenia (blokada wybrzeży).
TOKSYCZNE OPADY
W Luizjanie i na Florydzie padają toksyczne deszcze [27]. Setki ludzi choruje [28]. Naukowy przewidują, iż wyniszczenie życia biologicznego w akwenie Zatoki Meksykańskiej, to tylko kwestia czasu. Przewidują, iż dostanie się ogromnych ilości środków toksycznych do łańcucha pokarmowego w oceanie spowoduje zatrucie ogromnych części całego Oceanu.To znowuż znacznie wpłynie na światowe rybołówstwo i podaż ryb oraz owoców morza, ponieważ spora część połowów nie będzie zdatna do spożycia [29]. Popatrzcie na niusy dot. toksycznych opadów w USA. Takie toksyczne opady będą się rozprzestrzeniać na inne kontynenty, a przede wszystkim na Europę, wraz z przemieszczaniem się plamy ropy i trującego Corexitu.
PRĄD ZATOKOWY (GOLFSZTROM) I ZMIANY KLIMATU
W Wikipedii czytamy: „Główna część wód Golfsztromu kieruje się na południowy wschód, część zaś jako Prąd Północnoatlantycki płynie w kierunku Wielkiej Brytanii. Tam wody Prądu Północnoatlantyckiego oddają ciepło atmosferze, ogrzewając Europę (także jako np. Prąd Norweski)”. Plama ropy wędruje już przez kilka tygodni, wraz z tym prądem w kierunku Europy i Afryki i nic nie jest w stanie powstrzymać docierającego do nas zanieczyszczenia. Potężna plama ropy odbija promienie słoneczne, nie dopuszczając je do głębin oceanów. Rezultatem tego jest powierzchniowe nagrzewanie się wody, a co za tym idzie – silniejsze nagrzewanie mas powietrza w samej zatoce i schładzanie wody poniżej powierzchni plamy. Schłodzenie dużych mas wody w Zatoce wpływa na osłabienie siły i potencjalną zmianę kierunku Golfstromu, który właśnie w Zatoce Meksykańskiej bierze swój początek. Niestety – według danych z satelity oceanograficznego, Golfstrom się już praktycznie zatrzymał i nie obiega już Europy od północy! Tak twierdzi dr. Gianluigi Zangari, fizyk teoretyczny z Frascati National Laboratories, we Włoszech [29]. Jeśli Prąd Zatokowy nie znajdzie sposobu aby samoistnie znów ruszyć i to w krótkim czasie, to czekają nas niewyobrażalne zmiany klimatyczne – twierdzi doktor Zangari. W takiej sytuacji, w 2011 roku możemy spodziewać się wielu klęsk i katastrof, a przede wszystkim ogólnoświatowego głodu, który będzie rezultatem zatrucia oceanów oraz zniszczonych przez ostre zmiany klimatu i toksyczne deszcze upraw.
Tak będzie przebiegać przemieszczanie się plamy ropy, wraz z Golfsztromem. Jak widać plama zanieczyszczeń ma szansę dotrzeć także do naszego Bałtyku.
INNE WYCIEKI W TYM SAMYM CZASIE
Dziwnym zbiegiem okoliczności, w tym samym okresie zdarzyły się też inne – niemałe – katastrofy związane z wyciekiem ropy do oceanów i morz. Jedna z nich dotyczy wycieku ropy do morza z uszkodzonych rurociągów w Chinach. Wielkość tego wycieku szacuje się na 1500 ton ropy [30]. Drugi z wycieków miał miejsce 1 czerwca, na Morzu Czerwonym, w pobliżu Hurgady i był spowodowany uszkodzeniem platformy wiertniczej „Jebel al-Zayt”, należącej do państwowego koncernu Geisum Oil. Katastrofę tę uważa się za największą w historii Egiptu.
ZASTANÓWMY SIĘ NAD TYM WSZYSTKIM JESZCZE RAZ
Politycy amerykańscy już w 2006 roku zawierają sojusz z bogatą w ropę Libią, i utrzymują kontrolę złóż ropy w Iraku, lecz przekonują amerykanów, iż USA ze względu na trudną sytuację na Bliskim Wschodzie, USA jest zagrożone w dostawach ropy. Przekonują naród do wierceń w Zatoce Meksykańskiej, wiedząc iż jest to bardzo niebezpieczne. Lepiej, bo przystępują do nich mimo negatywnych ocen poważnych, amerykańskich instytutów naukowych. Dokładnie w tym samym czasie kiedy realizowane są plany wierceń, powstaje film „Knowing” z tematyką katastroficzną (zbliżający się koniec świata), w którym pokazana jest sceny katastrofy w Zatoce Meksykańskiej, idealnie odzwierciedlającą tą późniejszą, prawdziwą katastrofę.
Problemy z odwiertem są znane BP już na kilka miesięcy przed katastrofą. Szef BP sprzedaje sporą część swoich akcji i to samo robi Goldman Sachs Bank, którego aktualny szef był wcześniej szefem BP. System ostrzegawczy na platformie zostaje celowo wyłączony, co w praktyce można by nazwać sabotażem. Uniemożliwia to wcześniejsze dostrzeżenie zagrożenia i wyłączenie na czas odwiertu.
W dniu 20 kwietnia 2010 roku dochodzi do wybuchu, w którym ginie 11 pracowników BP.
Rozmiary tragedii są niespotykane i bardzo groźne, tak dla obszaru Zatoki Meksykańskiej, jak i dla całego globu. BP wpada na pomysł użycia ogromnych ilości silnie toksycznego środka, praktycznie własnej produkcji, na czym zarabia ogromne sumy. Jednocześnie koncern ten deklaruje się przeznaczyć 20 miliardów dolarów na cele ekologiczne, co okazuje się tylko i wyłącznie słowną deklaracją. W tym samym czasie BP przygotowuje się do wierceń u wybrzeży Libii.
Administracja Obamy oficjalnie odcina się od tej tragedii, ostentacyjnie okazując swoje oburzenie, lecz jednocześnie wspiera BP w ich akcji blokowania i fałszowania wiadomości medialnych. W tym samym czasie to właśnie ta administracja wspiera BP w ich planach wierceń w Libii. Nikogo z kierownictwa BP nie spotyka żadna kara ani też nie podlegają oni oficjalnemu dochodzeniu winy.
Czy ta historia ma jakiś sens?
Przecież mowa jest tutaj o największej katastrofie w historii naszej cywilizacji, której konsekwencje może odczuć cała ludzkość, na długie lata….
O jedzeniu ryb i owoców morza będziemy mogli zapomnieć na długi czas. Nawet kąpiel w morzu, już niedługo może okazać się niebezpieczna dla zdrowia. Zycie biologiczne w morzach i oceanach ulegnie albo całkowitemu zniszczeniu, albo tez silnej degradacji. Czekaja nas ogromne perturbacje klimatyczne i być może nawet nieodwracalne zmiany klimatu, co spowoduje szereg klęsk nieurodzaju i w efekcie głód na całym świecie.
Z kryzysem o takiej skali tylko jeden, silny, światowy rząd mógłby sobie poradzić…
Czyżby właśnie o to chodziło?
Opracowanie: GS
Źródło: Globalna Świadomość
Źródło: Prawda o Zatoce Meksykańskiej