Serwis Ekologiczny

Takich „tradycji” żywieniowych jest u nas znacznie więcej. Ze względu na to, że zjadamy duże porcje i nie mamy później energii, nie rzadko ucinamy sobie krótką drzemkę. W tym czasie natomiast nasze ciało nabiera masy. Co gorsza bardzo często to my kobiety kultywujemy tę tradycję. Nierzadko pytamy naszego lubego o to czy nie chce dokładki, a same gotujemy obiady w takiej ilości, że spokojnie można byłoby wyżywić pół armii. Doskonałym przykładem takiego stanu rzeczy są święta czy zjazdy rodzinne. Już na kilka dni przed taką „biesiadą” panuje nerwowa atmosfera. Ważne jest dla nas to, aby niczego nie zabrakło. Wszystko musi zostać dopięte na ostatni guzik. Nie może zabraknąć ani jedzenia ani również picia. Dobra gospodyni musi przecież zadbać o swoich gości najlepiej jak potrafi. W efekcie spędzamy później kilka czy nawet kilkanaście godzin przy syto nakrytym stole. Czy takim smakołykom można się oprzeć? Z pewnością nie! W związku z tym z takiego spotkania w gronie najbliższych zawsze wracamy kilka kilogramów ciężsi. Podobnie jest po wizycie u rodziców czy teściów. Wszystkie nasze spotkania opierają się przede wszystkim o jedzenie (bądź co bądź bardzo dobre).