Mycopoeia
Po nocnej ulewie z błyskawicami dzień wstał cichy, mglisty, parny, mykologiczny…
Grzyby jak wiadomo są połączeniem z tym drugim światem, ze światem małych ludzi, światem magii, mówiąc wprost. Do dzisiaj pamiętam rytualne ekstatyczne korowody, jakie mali ludzie tańczyli wokół mnie setkami pewnej szalonej nocy w walijskim Cardiff…. Było to po dwudziestu jeden madarchen hud z pobliskich Gór Czarnych (Mynydd Du, Black Mountains – czyż nie są podobne do Izerów?), i jest to miejsce, które z pewnością chciałbym kiedyś odwiedzić. Kręciły wokół mnie skomplikowane figury, tworzyły piramidy, wiry i spirale, a wszystko to, jak wkrótce pojąłem, bo CZCZĄ nas jak bogów i sprawia im to dokładnie tę samą przyjemność co nam… A przecież tak niewiele mają już dzisiaj po temu okazji, zapomniane, odczarowane, uznane za folklor i bajkę…
Źródło: Mycopoeia