Haracz Polskiej wsi
Janusz Wojciechowski
Przy całym szacunku – polski minister rolnictwa nie jest dla polityków europejskich partnerem. O sprawy niemieckiej czy francuskiej wsi zabiegają Nicolas Sarkozy i Angela Merkel. Jeśli polski premier nie wali pięścią w stół w sprawie równych dopłat (a nie wali), to reszta Unii otrzymuje sygnał, że Polska równych dopłat nie chce, nieważne, co jest napisane w oficjalnym stanowisku. Papier wszak jest cierpliwy.
Panie Ministrze, powiem – Marku, bo znamy się od kilkunastu lat i od zawsze byliśmy po imieniu, wprawiłeś mnie w zdumienie. Pisząc, że rząd zaniedbał rolnictwo, chciałem pomóc polskiej wsi i chciałem pomóc także Tobie, bo i Ty jesteś rolnikiem. I chciałem Ci pomóc jako ministrowi. Chciałem pomóc, bo nawet starasz się coś zrobić dla polskiej wsi, dostrzegam to, ale jesteś sam. Twój premier, Twoi koledzy z rządu wieś kompletnie lekceważą. Twój komisarz unijny Janusz Lewandowski chce zmniejszenia wydatków na rolnictwo w unijnym budżecie.
Ani premier, ani wicepremier i szef Twojej partii za rolnikami nie upomnieli się ani razu. Ani razu. Twój premier był w Brukseli kilka dni i o czym mówił? O rolnictwie? Nie, o polityce spójności. Myślałem, że wykorzystasz mój głos jako głos poparcia w sytuacji naprawdę dramatycznej. A Ty odpowiadasz osobistym atakiem.
Czytelnicy wiedzą
Nie będę z Tobą polemizował, nie będę się tłumaczył z tego, co robię w europarlamencie. Moją działalność doskonale znają Czytelnicy „Naszego Dziennika”, Słuchacze Radia Maryja, Telewidzowie Telewizji Trwam, gdyż to głównie te media zajmują się jeszcze sprawami polskiej wsi.
Moje działania np. w sprawie GMO są powszechnie znane. To ja byłem jednym z pierwszych orędowników idei, aby każdy kraj członkowski mógł zakazać upraw GMO na własnym terytorium (dlaczego Twój rząd nie zakazuje tych upraw w Polsce?). Byłem na wystarczająco wielu posiedzeniach, odbyłem wystarczająco wiele spotkań, konferencji, debat z politykami zajmującymi się rolnictwem w całej Europie i poza nią, żeby widzieć to, czego Ty nie widzisz, i zrozumieć to, czego Ty najwyraźniej nie rozumiesz. Widzę i rozumiem zagrożenia, wobec których stoi polska wieś. A Ty jesteś na nie głuchy i ślepy. Marku, przeraża mnie Twoja niewiedza, która wyziera z zamieszczonej polemiki.
Polskiej wsi grozi unicestwienie
Marku Sawicki, rolniku z Sawic, ministrze rolnictwa Rzeczypospolitej, jeśli w Unii nie nastąpi prawdziwe wyrównanie dopłat bezpośrednich, polskiej wsi grozi śmierć. Twojemu gospodarstwu także. W Unii Europejskiej toczą się obecnie polityczne rozgrywki, żeby polską wieś pozostawić trwale z dopłatami o połowę mniejszymi niż Niemcy. Choć hektarów pod uprawę mamy prawie tyle samo, do niemieckich rolników ma trafić z Unii prawie 6 mld euro dopłat rocznie, a do polskich zaledwie 3 miliardy.
No dobrze, z Niemcami się nie porównujmy, gdyż to kraj funkcjonujący w Unii na innych, wyższych prawach. Mamy Europę dwóch równości – my jesteśmy równi, a Niemcy i Francja są równiejsi.
Chociaż tyle, co Włochy
Przyjrzyjmy się Włochom, które mają terytorium nieco mniejsze od Polski i ziemi uprawnej mają mniej (Polska 16,2 mln ha, Włochy 14,5 mln ha). Dysponujemy podobną strukturą gospodarstw – większość to niewielkie gospodarstwa rodzinne. Zbliżone są także różnice w rozwoju regionalnym – u nas biedny wschód, bogatszy zachód, u nich bogata północ i biedne południe. Włochy mają nad nami tę przewagę, że ich północ – dolina Padu – to jedne wielkie Żuławy, a u nas dobrych gleb tyle, co kot napłakał.
Jeśli jest w Unii jakakolwiek sprawiedliwość, to Polska powinna być beneficjantem unijnych dopłat dla rolników w takim stopniu, co Włochy. Oczywiście powinna otrzymywać więcej, ale niechby otrzymała dokładnie tyle, co Włochy, ani centa mniej, byłoby to prawie sprawiedliwe.
A jaka jest rzeczywistość? W ciągu 10 lat członkostwa (2004-2013) do Polski wpłynie o 20 mld euro, czyli około 80 mld złotych mniej niż do Włoch. Włosi otrzymają w ciągu tych 10 lat ok. 43 mld euro, a Polska około 23 miliardów.
Haracz polskiej wsi
80 mld złotych mniej w ciągu 10 lat – to jest prawdziwa skala dyskryminacji polskiej wsi w Unii Europejskiej. Mniej więcej tyle zabrały polskim chłopom obowiązkowe dostawy, ale w ciągu 27 lat! Jest to w swej istocie podobny haracz, który kolejny raz w swej historii płaci polska wieś. Przestań, Marku, podkreślać, jak to polscy rolnicy zostali przez Unię obdarowani. Zacznij wreszcie wskazywać, ile stracili przez ten haracz wynikający z nierówności dopłat. Już to wyliczyłem – stracili, według najbardziej ostrożnych rachunków, 80 mld złotych. Jakże inaczej mogłaby wyglądać polska wieś, gdyby te pieniądze otrzymała, bo inni je dostawali.
Rząd jest bezczynny
Twój rząd, Marku (piszę wyraźnie – Twój rząd, nie Ty osobiście), nie robi nic, żeby to zmienić, aby ten haracz zdjąć. Nie wpisał nawet rolnictwa na listę swoich priorytetów na czas prezydencji w 2011 roku. Dyskryminacja będzie więc trwała, tylko trochę mniejsza. W latach 2014-2020 polscy rolnicy otrzymają już tylko o 10 mld euro, czyli o blisko 40 mld złotych mniej niż Włosi. A po 2020 roku polskich rolników już nie będzie.
Wskazujesz, ile odbyłeś spotkań, wizyt, przemówień, piszesz o stanowisku rządu, a ja się pytam: gdzie jest głos polskiego premiera, gdzie głos polskiego prezydenta?
Rolnicy giną, minister się cieszy
Prostujesz mnie i chwalisz się, że w Polsce jest już mniej niż 1,5 mln gospodarstw, że zmniejszenie liczby gospodarstw to Twój sukces. Z czego Ty się, Ministrze, z czego Ty się, Rolniku, cieszysz – że polscy rolnicy giną? Czy sprowadzisz na ich miejsce farmerów zagranicznych, razem z GMO – tak? Cała Europa się martwi, że rolników jest coraz mniej, że co kilka minut znika jedno gospodarstwo rolne, a Tobie radość? Notabene rolników coraz mniej, a urzędników do ich kontrolowania coraz więcej.
Marku, krytykowałem Ciebie nieraz, najbardziej za karygodne zaniedbanie spraw rolników uprawiających tytoń. Nie atakowałem Cię natomiast osobiście za sprawy europejskie. Miałem wrażenie, że starasz się jednak bronić polskiego interesu w UE. Twoja polemika świadczy jednak, że nie jesteś w stanie tego czynić, ponieważ go nie rozumiesz. Tańczysz na Titanicu, którym jest tonąca polska wieś. Każdy dalszy Twój dzień na urzędzie to dla ratowania polskiej wsi dzień stracony.
Jeszcze jedna Twoja kadencja na stanowisku ministra, a z obecnego 1,5 mln polskich rolników pozostanie pół miliona albo mniej. Pochwalą Cię za to TVN i „Gazeta Wyborcza”.
PS I daruj sobie te „wycieczki” o zaślepieniu politycznym czy zemście politycznej z mojej strony. Niczego takiego nie odczuwam, wręcz przeciwnie – jestem wam wdzięczny, że mnie wyrzuciliście z PSL. W Prawie i Sprawiedliwości łatwiej mi teraz służyć polskiej wsi i Polsce.
Autor jest posłem do Parlamentu Europejskiego, wiceprzewodniczącym Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Źródło: Haracz Polskiej wsi