Szkockie kudłacze
Szkockie kudłacze nad Zalewem Szczecińskim
Szkockie kudłacze przez okrągły rok pasą się pod Szczecinem. Są śliczne – brązowe, niewielkie, kudłate, z wielkimi rogami, przypominają jaki albo żubry.
W Czarnocinie, małej wiosce nad Zalewem Szczecińskim, można podziwiać dzikie krowy. Są śliczne – brązowe, niewielkie, kudłate, z wielkimi rogami, przypominają jaki albo żubry. Robić im zdjęcia to żadna sztuka – bardzo długo tkwią nieruchomo. Ale nie da się podejść bliżej – są płochliwe i szybko uciekają.
Park Natury Zalewu Szczecińskiego
Gdy byłem tu w grudniu, miałem szczęście – spore stadko skupiło się przy wjeździe do Parku Natury Zalewu Szczecińskiego, skubiąc siano. Kilka innych przemierzało ciągnącą się po horyzont łąkę pokrytą głębokim śniegiem. Szkockie bydło górskie (Scottish Highland) należy do najstarszych ras w Europie. Ponad 35 sztuk z Czarnocina to prawdziwe krowie twardziele. Cały rok żyją pod gołym niebem, znoszą 30-stopniowe mrozy, a jedzą dosłownie wszystko, nawet twarde, zeschnięte trawy. Mają dwuwarstwową sierść – bardzo długie i grube wierzchnie włosy chronią je przed owadami, wiatrem i śniegiem, a wewnętrzna warstwa, miękka i puszysta, zapewnia ciepło. Nie marzną więc nawet wtedy, gdy chwyci szadź i chodzą w lodowym pancerzu.
Stado krów przed siedmioma laty sprowadziło z Holandii Stowarzyszenie na rzecz Wybrzeża – pozarządowa organizacja zajmująca się ochroną przyrody, która w porozumieniu z Urzędem Morskim i Nadleśnictwem Goleniów utworzyła Park Natury Zalewu Szczecińskiego. Obejmuje on ponad 500-ha obszar łąk i pastwisk w Czarnocinie.
Oryginalny sposób na trzciny
Poprzecinane rowami podmokłe łąki nad zalewem zawsze były domem dla dziesiątków gatunków ptaków. Ale gdy po 1989 r. padło tutejsze Państwowe Gospodarstwo Rolne, nieuprawiane grunty zaczęły zarastać trzciną. – Straciła na tym bioróżnorodność – wyjaśnia Kazimierz Rabski ze Stowarzyszenie na rzecz Wybrzeża. – Wyniosły się najciekawsze ptaki z gatunku siewkowców, jak kulik wielki czy krwawodziób. Wysiadują one jaja w kępach traw, łatwiej im wtedy wypatrywać drapieżników; w zbitej trzcinie nie mają czego szukać.
Stowarzyszenie wykupiło zagrożone ekologiczną katastrofą tereny w Czarnocinie, a jednym ze sposobów na trzciny okazały się właśnie krowy. Szkockie kudłacze sprawują się lepiej niż najlepsza kosiarka – depczą trzcinę, zjadają ją, nie dając jej odrosnąć. Wcisną się nawet tam, gdzie nie dotarłaby najlepsza maszyna. I to dzięki nim siewkowce wróciły! – W średniowieczu krowy tej rasy żyły na kontynencie, Niemcy stwierdzili ich występowanie na Pomorzu Zachodnim już w VIII wieku – mówi Kazimierz Rabski.
Stado żyje dziko (choć jest doglądane). Krowy cielą się bez pomocy człowieka, nawet na śniegu. Wzgardziły stodołą, którą zbudowano im na wypadek silnych mrozów, przed wiatrem wolą kryć się w krzakach. Badania weterynaryjne wykazały, że mimo trudnych warunków są zdrowsze od ich krewniaczek żyjących w oborach. Hierarchia stada ukształtowała się naturalnie. Prowodyrką jest jedna z krów matek; byki trzymają się na uboczu i bardzo często walczą, ale nie robią sobie krzywdy. Matki z małymi tworzą zamknięty klan – bronią ich, nie pozwolą nikomu podejść. Owszem, podjadają zostawiane im siano (choć wolą to, co same znajdą), podczas wyjątkowych mrozów opiekunowie wybijają im przerębel. Zimą podobnie jak dziki i jelenie jedzą śnieg. A wiosną często nurkują w wodzie, by dostać się do kłączy trzciny. Nie mają wrogów, ale kto wie, czy nie dotrą tu wilki, które pojawiły się już w Puszczy Wkrzańskiej koło Szczecina.
Inni mieszkańcy parku
W okolicy żyje też dziko ponad sto koników polskich (i one „walczą” z trzcinami). – Ile dokładnie? Nie wiemy, bo nawet w trudnych zimowych warunkach klacze potrafią się wyźrebić – mówi Kazimierz Rabski. – A niektóre tabuny chodzą po trudnych terenach niemal niedostępnych dla ludzi, czasami możemy rachować je tylko na podstawie tropów.
W Parku Natury z wież obserwacyjnych podziwia się ptaki. Jest mnóstwo żurawi, można zobaczyć polujące bieliki, a bardziej wprawni ornitolodzy czy miłośnicy przyrody wypatrzą wiosną krwawodzioby, kszyki i bataliony. Usłyszą też derkacze. Wczesną wiosną i późną jesienią zatrzymują się tu na nocleg stada gęsi białoczelnych i zbożowych.
Czarnocin leży 75 km na północ od Szczecina. Dojazd drogą szybkiego ruchu na Świnoujście, potem skręt w kierunku Stepnicy, a następnie do Czarnocina. Park Natury Zalewu Szczecińskiego zaczyna się kilkaset metrów za wsią, wiedzie tam asfaltowa droga. Samochód można zostawić przy wjeździe, jest też wiata. Odwiedzając tereny Stowarzyszenia na rzecz Wybrzeża, należy trzymać się gruntowych dróg, nie wolno płoszyć ptaków, drażnić krów i koni. Warto również skontaktować się wcześniej z jego przedstawicielami:
www.narzeczwybrzeza.pl
Źródło: Gazeta Turystyka
Źródło: Szkockie kudłacze