Pszczelarze z Żuław nie narzekają na zbiory miodu
Pszczelarze z Żuław, w przeciwieństwie do kolegów po fachu z innych części Polski nie narzekają na tegoroczne zbiory miodu. Szczęśliwie powodzie i susze ominęły region, uprawy nie zostały zniszczone, w więc pszczoły miały wystarczającą ilość pożywienia. Cena miodu jednak wzrośnie, bo w skali kraju nie będzie go dużo.
– Chłodna wiosna opóźniła cały pszczelarski cykl – stwierdza Peter Vanhoof prezes Powiatowego Koła Pszczelarzy w Nowym Dworze Gd. – Pierwsze miodobranie było w połowie czerwca, drugie pod koniec lipca. Dwa poprzednie sezony były gorsze, ten także nie zapowiadał się zbyt dobrze. Jednak po drugim miodobraniu okazało się, że nie jest tak źle.
Wydajność pszczół wiąże się z aurą. Owady reagują na wszelkie zmiany cyklu pogodowego i temperatury. Wpływ ma także chemizacja rolnictwa i stosowanie preparatów owadobójczych. Tam gdzie w nadmiarze stosuje się opryski i chemiczne nawozy, pszczoły po prostu giną.
Owady tracą odporność, są atakowane przez różne infekcje.
– Pszczoły potrzebują pożywienia, dlatego tak ważne są uprawy rolnicze o dobrej jakości– mówi Vanhoof. – W innych regionach kraju, gdzie wiele pól zalała woda, a pszczoły nie miały warunków do rozwoju. Stąd mniejsza ilość miodu, a to automatycznie wpływa na cenę.
Za litr miodu można zapłacić 26- 28 złotych.
– Na naszym terenie jest około tysiąca uli – podsumowuje Vanhoof. – Niestety pszczelarze rezygnują z hodowli pszczół, część chce sprzedać pasieki. Ten zawód wymaga poświęcania i zaangażowania przez cały rok.
Źródło: Pszczelarze z Żuław nie narzekają na zbiory miodu