If He (She?) Wasn’t Posing, I Wouldn’t Have Taken This Picture. I See or Hear Them Every Time I’m Out in the Woods So I Guess We’re Beginning to Establish Some Nice Telepathy Here
Eksperci podkreślają, że rozwój rolnictwa ekologicznego byłby i u nas znacznie szybszy, gdyby nie niski poziom zamożności Polaków. Wydatki na żywność w budżecie przeciętnej rodziny to wciąż najwyższa pozycja, wiele osób musi wydawać na jedzenie większość swoich dochodów, a i tak może sobie pozwolić na kupowanie tylko najtańszych produktów. Dlatego ekożywność nie interesuje ich z racji ceny. Ale nawet średnio zamożni Polacy muszą skrupulatnie liczyć każdy grosz i oszczędzać, również na wydatkach żywnościowych. Dlatego zdecydowana większość rolników musi się nastawić na produkcję przeznaczoną do eksportu na Zachód, głównie do Niemiec. Tam stopa życiowa jest zdecydowanie wyższa niż u nas, więc i rynek zdrowej żywności o wiele bardziej chłonny. Jednak na Zachodzie trudno jest znaleźć tereny nadające się pod uprawy ekologiczne, bo gleba jest zbyt skażona pestycydami i sztucznymi nawozami, dlatego kraje te nastawiają się na import, także z Polski. Istotne jest i to, że za granicę wysyłamy nie tylko żywność nieprzetworzoną, ale na eksporcie coraz więcej zarabiają zakłady przetwórcze, które coraz lepiej promują się za granicą.