I co zrobi w tej sprawie ministerstwo?
Święto Pszczoły za nami. Jak już informowaliśmy, Rejonowe Koło Pszczelarskie w Ostrowcu wystąpiło, za pośrednictwem posła Jarosława Rusieckiego, do ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie podjęcia pilnych działań w celu ochrony pszczół, jako jedynych liczących się w środowisku zapylaczy roślin.
Pszczelarze zrzeszeni w Rejonowym Kole Pszczelarskim w Ostrowcu Św. podkreślają, że ponad 80 procent roślin w Polsce wymaga intensywnego zapylania przez pszczołę miodną. Tymczasem odnotowany w ostatnich latach upadek rodzin pszczelich, a także innych owadów zapylających grozi zmniejszeniem ilości owoców, a w konsekwencji wyginięciem roślin zapylanych przez owady. Pszczelarze opowiadają się więc za wyeliminowaniem z polskiego rolnictwa toksyny – środka ochrony roślin, zawierającego imidachloptyd, thiamethoxam, chlotinidyna, acetamiprid, thiacloprid, które po zastosowaniu nasion przedostają się do gleby i produktów konsumpcyjnych powodując śmierć owadów nawet w następnych latach. Opowiadają się też za wprowadzeniem bezpośrednich dopłaty dla pszczelarzy za zapylanie, gdyż prowadzenie gospodarstw pszczelarskich stało się nieekonomiczne. Wnoszą o uproszczenie procedury postępowania przy likwidacji szkód spowodowanych zatruciami środkami ochrony roślin, umożliwienie zwrotu poniesionych przez pszczelarzy kosztów utrzymania, rozbudowy i unowocześnienia sprzętu pasiecznego i pasiek w ramach Krajowego Programu Wspierania Pszczelarstwa oraz o stworzenie systemu mające na celu wspieranie tworzenia obszarów odnowy pastwisk pszczelich, w szczególności w regionach o dużych powierzchniach gruntów rolnych, gdzie rośliny takie jak facelia, gryka, ogórecznik i dzika koniczyna biała mogą się rozwijać i stanowić ważne źródła nektaru na obszarach żerowania pszczół. Ponadto, domagają się urozmaicenia drzewostanu parków i lasów w drzewostany miododajne jak lipy, akacje i klony, ograniczenia konkurencji ze strony produktów pszczelarskich pochodzących z państw trzecich, wprowadzenia obowiązku podawania na etykiecie kraju, z którego pochodzi miód oraz zaostrzenia kontroli jakości miodów w sieciach handlowych. Co na to ministerstwo?
Podsekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa i rozwoju wsi Tadeusz Nalewajk uważa, że środek ochrony roślin, o którym mówią pszczelarze ostrowieccy, został dopuszczony do stosowania przez Komisję Europejską, a substancje aktywne, tj. imidachlopryd, tiametoksam, chlotianidyna, acetamipryd i tiachlopryd, zostały pozytywnie ocenione przez Komisję Europejską i dopuszczone do stosowania w środkach ochrony roślin na terenie całej Wspólnoty, jako spełniające wymagania bezpieczeństwa. Ich pozostałości nie mają szkodliwego wpływu na zdrowie człowieka, zwierząt i środowisko, a ich stosowanie nie wywołuje szkodliwego wpływu na zdrowie ludzi, zwierząt i środowisko. Ze względu na masowe upadki rodzin pszczelich odnotowane takich krajach, jak Niemcy, Francja, Słowenia i Włochy, Komisja Europejska wprowadziła ograniczenia w stosowaniu substancji aktywnych, takich jak: chlotianidyna, tiametoksam, imidachlopryd oraz fipronil w formie zapraw nasiennych. Ograniczenia te dotyczą zaprawiania nasion wyłącznie w profesjonalnych zakładach zaprawiania nasion, które muszą stosować najlepsze dostępne techniki, tak aby wzbijanie się pyłu podczas zaprawiania nasion, przechowywania i transportu ograniczone było do minimum. Dopiero jednak w terminie do 1 listopada 2010 r., zezwolenia na dopuszczenie do obrotu środków ochrony roślin na terenie Polski zostaną dostosowane do wymogów dyrektywy unijnej. Z inicjatywy Polskiego Związku Pszczelarskiego powołano zespół roboczy, w skład którego wchodzą przedstawiciele pszczelarzy, nauki i ministerstwa. Złożyli do ministra rolnictwa i rozwoju wsi wniosek w sprawie wprowadzenia zapobiegawczego zawieszenia zezwoleń na stosowanie środków ochrony roślin zawierających substancje aktywne imidachlopryd, tiametoksam, chlotianidyna, acetamipryd, tiachlopryd oraz w sprawie negatywnego rozpatrzenia wniosków o dopuszczenie do obrotu środków ochrony zawierających nitenpyram, dinotefuran, fipronil oraz deltametrynę jako substancje aktywne.
Jeśli chodzi o płatności bezpośrednie, to przysługują do upraw polowych, chmielu, tytoniu, ziemniaków skrobiowych, buraków cukrowych, owoców miękkich i pomidorów kierowanych do przetwórstwa. W ramach wspólnej polityki rolnej UE nigdy nie stosowano płatności bezpośrednich do sektora pszczelarskiego. Dlatego Polska również nie może wspierać produkcji pszczelarskiej przy pomocy płatności bezpośrednich, np. wprowadzając dopłaty za zapylanie. Pszczelarz może natomiast ubiegać się o refundację kosztów zakupu sprzętu pasiecznego w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013. Natomiast ze wsparcia na zakup sprzętu pszczelarskiego i przyczep samochodowych będą mogli korzystać pszczelarze, którzy nie spełniają wymagań minimalnych uprawniających do skorzystania ze środków przewidzianych na rozwój obszarów wiejskich. Po przystąpieniu do Unii Europejskiej Polska podjęła decyzję o zastosowaniu uproszczonego systemu dopłat bezpośrednich, który pozwala na przyznawanie pomocy zryczałtowanej do hektara gruntów rolnych (płatność obszarowa), obliczonej w wyniku podzielenia dostępnego wsparcia (koperty finansowej) przez liczbę hektarów spełniających wymogi dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska. System ten wspiera pośrednio także te sektory, które nigdy nie były objęte płatnościami bezpośrednimi w systemie standardowym, a więc również producentów miodu, jeżeli posiadają grunty rolne utrzymywane w dobrej kulturze rolnej. Także niektóre rośliny miododajne, np. gryka zwyczajna, koniczyna biała, nostrzyk biały i żółty objęte są uzupełniającą płatnością podstawową z budżetu krajowego.
Tadeusz Nalewajk uważa, że zwiększenie ochrony rynku wobec produktów pochodzących z państw trzecich jest możliwe w wyniku wszczęcia postępowania ochronnego lub antydumpingowego poprzez ustanowienie ceł dodatkowych, podniesienie cła ponad poziom związania, wprowadzenie innych instrumentów, np. minimalnych cen importowych. W obu tych przypadkach stosowny wniosek musiałby być złożony przez co najmniej 25% przemysłu wspólnotowego. Co ciekawe, UE importuje prawie 150 000 ton miodu rocznie i jest największym importerem miodu na świecie. Wspólnotowa produkcja pokrywa nieco ponad 50% popytu wewnętrznego. Również Polska odnotowuje od wielu lat nadwyżkę importu miodu nad eksportem. Popyt wewnętrzny w kraju na miód jest pokrywany w 75% krajową produkcją. W Polsce 65% wyprodukowanego miodu jest sprzedawana przez pszczelarzy bezpośrednio konsumentom z pominięciem pośredników. Pozostały miód trafia w 10% bezpośrednio do handlu detalicznego, w 24% do firm zajmujących się jego konfekcjonowaniem, a tylko w 1% do przemysłu.
Ministerstwo uważa, że krajowe przepisy w zakresie znakowania żywności nakładają obowiązek umieszczania na opakowaniach nazwy kraju pochodzenia miodu. Zaś jakość handlową miodu oferowanego na polskim rynku przedstawił Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Kontrole zostały przeprowadzone w 90 jednostkach handlowych. Ogółem oceniono jakość 89 partii miodu o wartości 24,8 tys. zł. Na podstawie przeprowadzonych analiz zakwestionowano 20 partii (22,5%) o wartości 7,8 tys. zł. Rodzaj ujawnionych wad wskazuje, że powstały one z winy osób zajmujących się konfekcjonowaniem miodu – zarówno na skutek niewłaściwego obchodzenia się z miodem, jak również celowego zafałszowania w zakresie parametrów chemicznych oraz odmian. Niską jakość stwierdzono w partiach miodu spadziowego, akacjowego i gryczanego oferowanych w punkcie sprzedaży na targowisku miejskim.
Źródło: I co zrobi w tej sprawie ministerstwo?