Czytajcie uważnie etykietki
Czytam uważnie etykietki na butelkach wina. Chcę bowiem wiedzieć ile ma lat mój ulubiony trunek, z jakiej pochodzi winnicy, z jakiego szczepu lub szczepów jest zrobiony i kto go wyprodukował. Interesuje mnie także czy wino leżakowało w beczkach dębowych i jak długo, co ma niebagatelny wpływ na aromat i smak.
Taką wnikliwą lekturę stosuję tylko w przypadku natrafienia na nowe i bliżej mi nieznane wino. Potem sięgam po butelkę niejako automatycznie. Przy innych produktach spożywczych szukam daty trwałości i tyle. Zwłaszcza jeśli są produkty często kupowane i znanych mi marek. I oto ostatnio zdarzyła mi się przygoda, która zmusiła mnie do wnikliwszego oglądania i czytania tego, co producent był łaskaw napisać.
Używamy w domu sporo miodu. I mamy swoje ulubione gatunki oraz firmy. Bardzo nam smakuje miód gryczany a na drugim miejscu stawiamy spadziowy. Ostatnio kupiliśmy w Tusinku miód wrzosowy, który aromatem i smakiem (dość ostrym) też nas zachwycił.
Miody Świata (fot. Dariusz Małanowski PszczeliPark) |
I szlag nas trafił podwójnie a nawet potrójnie. Czy na Ziemi Sądeckiej za mało sieje się gryki, by robić miód z rodzimych pól i czy to na pewno jest miód z kwiatów gryki? Dlaczego mam jeść mieszankę w skład której wchodzi miód np. z okolic Czarnobyla? Czemu też nowy mieszany produkt ma taką samą etykietkę jak ten sprzed lat?
Producent przewidując moją reakcję ów napis umieszcza go w mało widocznym miejscu i tak drobną czcionką, że musiałem sięgając po lampę i kręcąc słoiczkiem w te i we w te, by wreszcie przeczytać jakże ważną informację. Miodu oczywiście nie wyrzuciłem i wykorzystam go do różnych sosów i potraw. Ale więcej go nie kupię. Będę sięgał po jednorodne miody z małych pasiek. Np. na wspomnianym tu miodzie wrzosowym z Pasieki Leśny Dwór pod Szczytnem, znalazłem napis (duży i rzucający się w oczy): Słoik zawiera wyłącznie naturalny miód pszczeli w całości pochodzący z Polski.
I takie miody bedę odtąd jadał!
Czytaj oryginał i komentarze…
Źródło: adamczewski.blog.polityka.pl
Źródło: Czytajcie uważnie etykietki