Bez pszczół grozi nam głód…
Jeśli pszczoły i trzmiele będą dalej ginąć w takim tempie, jak to się dzieje od kilku lat, rzeczywiście mamy problem. Są to najbardziej zorganizowane na świecie kolonie zwierząt, które zajmują się zapylaniem roślin. Także ludzkich roślin uprawnych. Bez nich nie będą możliwe uprawy tzw. roślin owadopylnych (to aż trzy czwarte upraw na świecie). To może skończyć się kłopotami z wyżywieniem ziemskiej populacji.
Ocenia się, że np. w samej Francji zapylanie roślin, którego dokonują pszczoły i trzmiele, jest warte rocznie ponad 2 mld dolarów. Tyle trzeba wydać, żeby zająć się uprawami, gdyby owadów nie było. Co gorsze – są to tylko rozważania teoretyczne, ponieważ zupełnie nie wiemy, jak takie sztuczne zapylanie ma się odbywać. Nie ma świecie gotowych technologii, urządzeń, czy firm, które mogłyby takim zapylaniem się zająć.
W tej materii jesteśmy więc skazani na pszczoły. Szkodliwe pestycydy trzeba wycofać lub drastycznie ograniczyć. Wprawdzie chronią one rośliny przed szkodnikami, ale eliminują owady, dzięki którym w ogóle możliwa jest ich uprawa.
Czytaj więcej…
Źródło: Bez pszczół grozi nam głód…