Wyposażenie pasieki wędrownej
Podstawowym elementem wyposażenia każdej pasieki są ule, ale w pasiece wędrownej ich konstrukcja ma szczególne znaczenie. W pasiece stacjonarnej ul jako pomieszczenie dla rodziny pszczelej ma jej zapewniać właściwe warunki rozwoju i chronić ją przed czynnikami zewnętrznymi, zaś pszczelarzowi umożliwiać wykonywanie prac związanych z jej obsługą lub przynajmniej ich nie utrudniać. Od ula w pasiece wędrownej oczekuje się o wiele więcej. Przede wszystkim jego konstrukcja musi umożliwiać sprawny załadunek, transport i rozładunek, z czym wiążą się gabaryty i masa uli oraz trwałość materiałów , z których są one wykonane. Przewożonej rodzinie pszczelej ul musi zapewniać właściwą wentylację, by nie doszło do zaparzenia pszczół i ich uduszenia. Ponieważ pasiekę warto wywozić tylko na obfite pożytki, a wędruje się tylko z silnymi rodzinami, ul powinien posiadać dużą kubaturę lub umożliwiać nieograniczone jej zwiększanie. Obsługa pasieki wędrownej nie może zajmować dużo czasu, dlatego ul musi być zbudowany tak, by wszystkie prace pasieczne dało się wykonać sprawnie i szybko. Wszystkie części uli muszą być dokładnie wykonane, by w czasie transportu pszczoły nie wychodziły, a ramki i inne elementy nie zsuwały się z wręgów i nie wpadały do środka ula, czego skutkiem będzie miażdżenie pszczół i wyłamywanie się plastrów.
Większość uli użytkowanych w polskich pasiekach nie jest przystosowana do wędrówek. Stare, często zasługujące już na status zabytków, drewniane ule Warszawskie zwykłe lub poszerzone, do wędrówek nie nadają się wcale, mimo iż w gospodarce stacjonarnej swoją rolę wypełniają znakomicie. Są ciężkie, a wystające krawędzie daszków, mostki wylotowe, skoble u drzwiczek, przymocowane na stałe nogi – to wszystko powoduje, że próba ich załadunku i transportu byłaby nie lada kłopotem. Niewiele lepsze są pod tym względem produkowane od lat klasyczne ule drewniane z podwójnymi ścianami i dennicami. Co prawda ich wymiary zewnętrzne są już mniejsze, mostki i podstawki są odejmowane, lecz ich duża waga, dochodząca czasem do 40 – 50 kg, nie zachęca do wędrowania. Dlatego w pasiece wędrownej powinny być użytkowane ule zbudowane z pojedynczych desek grubości 3 ÷ 3,5 cm albo z utwardzonego styropianu lub poliuretanu. Ule z tworzyw sztucznych mają też tę zaletę, że są ciepłe i można w nich bez problemów pszczoły zimować, co w naszym klimacie nie zawsze się udaje w ulach z pojedynczej deski.
Daszki często przewożonych uli powinny być płaskie. Ułatwia to mocowanie uli na środku transportu przy pomocy taśm spinających lub lin, a także umożliwia ustawianie ich piętrowo. Otwory wylotowe na czas transportu można pozatykać kawałkami gąbki, szmatkami czy nawet trawą, niemniej ule w pasiece wędrownej powinny być wyposażone w specjalne ażurowe zasuwki lub wkładki. Pozwalają one zamknąć wylotek bez obawy o gniecenie pszczół, do tego wspomagają nieco wentylację. Wylotek można zamknąć też kawałkiem metalowej siatki o średnicy oczek 2 ÷ 2,5 mm. Musi ona mieć wymiary równe szerokości otworu wylotowego i nieco większe niż jego wysokość. Taki pasek siatki wciska się w światło wylotka, co znakomicie zabezpiecza przed wychodzeniem pszczół.
Samo zasiatkowanie wylotka nie zapewni właściwej wentylacji bowiem pszczoły w czasie transportu zgromadzą się w nim, całkowicie blokując przepływ powietrza. Ul przeznaczony do wędrówki powinien więc mieć dodatkowy osiatkowany otwór wentylacyjny o dużej powierzchni. W tym celu stosuje się dwa rozwiązania: wentylację górną lub dolną. Wentylację górną zapewnia się, zastępując na czas transportu powałkę i daszek osiatkowaną ramą, której krawędzie są ściśle dopasowane do brzegów górnego korpusu ula. Wykonanie takich ram dla pasieki wędrownej nie jest bynajmniej wielką, kłopotliwą inwestycją: używane tylko kilka razy w roku nie zużywają się szybko, wykorzystywane będą więc przez wiele sezonów. Poza tym potrzeba ich tylko tyle, ile uli w danym dniu będzie przewożonych, w praktyce tyle, ile uli mieści się na środku transportu. Nowoczesne ule styropianowe wyposażone są w stałą powałkę z kilkoma dużymi otworami, zwykle zamknięte zatyczkami, które na czas transportu się usuwa. W wersji „fabrycznej” otwory te są wypełnione ażurowymi wkładkami. Przy przewozie bardzo silnych rodzin zdarza się, że podłużne otwory we wkładkach zostaną zablokowane przez usiłujące się wydostać pszczoły i rodzina się zaparzy. Można temu zapobiec zwiększając pojemność ula przez dostawienie dodatkowego pustego korpusu.
Wentylację dolną zapewnia się, stosując osiatkowane dennice głebokie. Dennica taka ma kształt skrzynki o głębokości około 15 cm, odpowiadającej wymiarami zewnętrznymi gabarytom korpusu gniazdowego. W jej przedniej części znajduje się otwór wylotowy, w tylnej szerokie okienko zamykane drzwiczkami, zaś większą część dna stanowi otwór wypełniony metalową nierdzewną siatką o średnicy oczek 2 ÷ 2,5 mm. Otwór ten zamykany jest zasuwką, którą usuwa się na czas transportu rodziny. W takiej głębokiej dennicy można zainstalować dennicowy poławiacz pyłku, podkarmiaczkę do podawania syropu i ciasta, lub wkładkę do badania dziennego osypu warrozy, Duża kubatura głębokiej dennicy pozwala zimować bardzo silne rodziny, które nie mieszczą się na plastrach całkowicie wypełnionych zapasami zimowymi – w pierwszych miesiącach zimowli część tworzonego przez pszczoły kłębu zimowego wisi pod ramkami. Dodatkowa przestrzeń, swojego rodzaju „poduszka powietrzna”, znajdująca się w tej dennicy, poprawia warunki wilgotnościowe w ulu zimą. W ulach wykonanych z nieprzepuszczalnych tworzyw sztucznych osiatkowany otwór można otwierać na czas zimowli, co przyczynia się do lepszej wentylacji ula niż wykonywanie dodatkowych otworów w ścianach korpusu gniazdowego i w powałce. Mankamentem siatki w dennicy jest możliwość jej uszkodzenia przy załadunku uli na środek transportu.
Innym sposobem zapewnienia dobrej wentylacji jest przewożenie rodzin z otwartymi wylotkami. Ta metoda w Polsce jest rzadko stosowana, ponieważ w praktyce niemożliwy jest załadunek pojedynczych uli na środek transportu ręcznie, gdy ich wylotki są otwarte. Wychodzące z uli pszczoły żądlą pszczelarza, rozchodzą się po samochodzie czy przyczepie, są gniecione, a część ich zostaje na niej i ginie. Dlatego ten sposób przewozu można stosować, gdy ule ładuje się wraz ze stałymi podstawkami, na przykład gdy są one ustawione na stałe na paletach. Załadunku i przewozu dokonuje się w nocy, wtedy pszczoły tylko wychodzą na przednie ściany uli, ale nie odlatują. Ponieważ nadmiar pszczół wyjdzie z ula i cały czas jest otwarty wylotek, wentylacja przebiega sprawnie i rodzinom nie grozi uduszenie, mimo że nie są stosowane żadne dodatkowe elementy zapewniające wentylację. Ule wraz z paletami lub innego rodzaju grupowymi podstawami ładuje się mechanicznie, dzięki czemu ludzie nie są żądleni przez pszczoły.
W gospodarce wędrownej duże znaczenie ma wielkość ula i jego pojemność. Najmniejsze rozmiary zewnętrzne przy największej kubaturze posiadają ule wielokorpusowe. Kubaturę ich można zresztą dowolnie powiększać przez dodawanie kolejnych kondygnacji. Wielką zaletą uli wielokorpusowych jest możliwość wykonywania wielu zabiegów przez przestawianie korpusów. W ten sposób można na przykład zwalczać nastrój rojowy, osłabiać zbyt silne rodziny lub zasilać słabe, czy tworzyć odkłady. Nastrój rojowy łatwo jest diagnozować, sprawdzając obecność zaczerwionych miseczek matecznikowych w dolnej części plastrów z korpusu, w którym jest matka. Nie trzeba w tym celu wyjmować ramek, wystarczy odchylić korpus i obejrzeć ramki od dołu. Miodobranie w ulach wielokorpusowych wykonuje się stosując przegonki lub repelenty, dzięki czemu nie trzeba otrząsać i omiatać pszczół z poszczególnych ramek, zabiera się tylko wolne od pszczół korpusy z miodem. Te i inne możliwości wynikające z zastosowania uli wielokorpusowych sprawiają, że obsługa pasieki składającej się z nich przebiega sprawniej niż z uli tradycyjnych. Dzięki temu zwiększa się wydajność pracy pszczelarza, który w tym samym czasie może obsłużyć więcej rodzin, a to daje szanse na powiększenie pasieki i zwiększenie produkcji.
Na czas transportu kondygnacje uli wielokorpusowych muszą być ze sobą złączone. Dotyczy to zwłaszcza lekkich uli z tworzyw sztucznych, których korpusy w czasie jazdy mogą się porozsuwać. Do łączenia używa się taśm spinających. Niektóre ule styropianowe są zaopatrzone przez producentów w metalowe klamry łączące, zamocowane do korpusów na stałe.
Najczęściej stosowane w Polsce ule wielokorpusowe to Wielkopolskie, Ostrowskiej, Apipolu, Langstroth’a, Dadanta, pół-Wielkopolskie, pół-dadantowskie oraz Wielkopolskie obniżone do 18, 19 lub 21 cm. W większości krajów Europejskich oraz w innych krajach o rozwiniętym pszczelarstwie (USA, Kanada, Argentyna, Australia, Nowa Zelandia) , pasieki wędrowne są prowadzone w ulach wielokorpusowych. Nie zmienia to faktu, że są u nas pszczelarze prowadzący pasieki wędrowne w ulach o innej konstrukcji, na przykład Warszawskich czy Dadantowskich leżakach lub leżakach nadstawkowych i nie wyobrażający sobie gospodarowania w innych ulach. Potwierdza to starą prawdę, że to nie ul miód przynosi, niemniej korzyści i ułatwienia wynikające z gospodarowania w ulach wielokorpusowych przemawiają za ich stosowaniem w pasiekach wędrownych.
By nie dochodziło do gniecenia pszczół i wyłamywania plastrów w czasie transportu, zarówno ramki jak i inne ruchome wyposażenie uli musi być zabezpieczone przed przemieszczaniem się. Stałe odstępy między ramkami zapewniają odstępniki metalowe lub z tworzyw sztucznych, przybijane do bocznych listewek ramek lub stosowanie ramek hoffmanowskich. Popularne beleczki odstępnikowe (przekładki) zabezpieczają ramki przed przesuwaniem i uszczelniają gniazdo od góry, ale ich stosowanie zwiększa znacznie pracochłonność obsługi pasieki. Można je używać w ulach, gdzie wentylację w czasie transportu zapewnia osiatkowana dennica. W przypadku stosowania wentylacji górnej przez powałkę albo osiatkowaną ramę, beleczki będą stanowić kłopot, bowiem przed każdym przewozem pasieki trzeba je wyjmować.
Materiał, z którego są wykonane ule musi być trwały, by w czasie przewozu ule nie uległy dewastacji. Ule nie mogą być dziurawe, ponieważ pszczoły będą z nich wychodzić, ani spróchniałe, bo przy transporcie mogą się rozsypać. Jednak ul w pasiece wędrownej nie musi być „pancerny”, odporny na uderzenia i urazy mechaniczne. Większy nacisk należy położyć na ostrożność przy załadunku i transporcie uli oraz jakość sprzętu używanego do przewozu pasieki niż na wytrzymałość ula na uszkodzenia.
Daszki uli w pasiece wędrownej nie powinny mieć wystających, szerokich okapów, ponieważ zwiększa to powierzchnię zajmowaną przez ule na środku transportu. Nawet gdy na czas przewozu daszki są zdejmowane (przy zastosowaniu górnej ramy wentylacyjnej), to też trzeba je gdzieś zapakować, jeśli więc będą szerokie i do tego dwuspadowe, zajmą bardzo dużo miejsca. Podstawki powinny być składane, wtedy zajmują najmniej miejsca na przyczepie czy w samochodzie.
Ule można przewozić każdym rodzajem samochodu. Pszczołom jest wszystko jedno, czym są wiezione i w gruncie rzeczy wolałyby wcale nie wędrować. Są pszczelarze, którzy potrafią pomieścić w samochodzie osobowym 4 ule po złożeniu tylnego siedzenia, a nawet piąty ustawić na siedzeniu obok kierowcy. Najlepiej jednak podróżować z pasieką załadowaną na skrzynię ładunkową samochodu ciężarowego lub na przyczepę. Od dwóch lat pojawił się duży popyt na przyczepy do przewozu uli spowodowany dotacjami do ich zakupu, w wyniku czego kilka zakładów produkcyjnych zaczęło wytwarzać specjalne przyczepy dla pasiek wędrownych. Charakteryzują się one wysoką jakością wykonania, „miękkim” zawieszeniem i wymiarami skrzyni odpowiadającymi określonej liczbie uli. Producenci podejmują się też wykonać przyczepy na konkretne zamówienie, zależnie od powierzchni ładunkowej potrzebnej zamawiającemu pszczelarzowi. Przyczepy takie mogą być różnej wielkości, od małych na 12 uli wielkopolskich, do dużych na kilkadziesiąt uli, otwarte lub ze stelażem, na który można założyć plandekę. Warto wiedzieć, że kierowca prowadzący zestaw drogowy w którego skład wchodzi przyczepa o ciężarze całkowitym przekraczającym 650 kg, powinien mieć do tego stosowne uprawnienia. Zakup specjalistycznej przyczepy czy samochodu do przewozu uli powinien być poprzedzony dokładnym rachunkiem ekonomicznym. Jeżeli bowiem przyczepa ma być wykorzystywane sporadycznie, koszty zakupu i eksploatacji przewyższą korzyści wynikające z jej użytkowania i być może bardziej się opłaci ją wypożyczać.
Oczywiście ule z pszczołami można przewozić również innymi środkami transportu, a więc tradycyjnymi przyczepkami samochodowymi, przyczepami rolniczymi i samochodami ciężarowymi. Kwestia ta nie jest regulowana przez żadne przepisy, oprócz przepisów ruchu drogowego, z których ten najbardziej dotyczący pszczelarza mówi, że za zabezpieczenie ładunku na środku transportu odpowiada jego kierowca. Nie ma żadnych przeciwwskazań, by pasiekę przewozić środkami transportu używanymi do przewozu innych rzeczy, oczywiście z wyjątkiem tych używanych do transportu szkodliwych substancji chemicznych, nieczystości itp.
W polskich pasiekach ule najczęściej ładuje się na środek transportu i z niego rozładowuje ręcznie. Do wykonania tych prac wystarczą dwie osoby sprawne fizyczne. Ze względu na możliwość otwarcia się uli, rozsunięcia się korpusów lub uszkodzenia, osoby pracujące przy załadunku powinny być ubrane w szczelne jednoczęściowe kombinezony i rękawice robocze. Do przenoszenia uli na większe odległości stosuje się nosiłki, wykonane z dwóch drążków długości ok. 2 ÷ 2,5 m i łączących je dwóch kawałków liny. Linki umieszcza się pod ulem, po czym dwie osoby chwytają za drążki i przenoszą ul, wiszący na linach między drążkami. Nosiłki takie bardzo ułatwiają przenoszenie zwłaszcza dużych i ciężkich uli.
Nowoczesnym sposobem transportu pszczół jest wspomniany już załadunek i przewóz uli ustawionych po cztery na paletach. Przed wywozem pasieki na pożytek słabsze rodziny się zasila, by na każdej palecie stały po cztery silne pnie. Wylotek każdego ula skierowany jest w inną stronę. Palety z ulami ładuje się na środek transportu wózkiem widłowym, tak samo się je zdejmuje i ustawia bezpośrednio na ziemi jak najbliżej pożytku (plantacji, sadu, lasu). Oczywiście zakup i użytkowanie wózka widłowego opłaci się w dużych pasiekach, w których oprócz wędrówek jest on używany do różnych prac transportowych w obrębie magazynu. Jeżeli pszczelarz zdecyduje się na ten sposób załadunku, powinien pomyśleć o transporcie wózka widłowego wraz z pasieką. Można go podwieszać z tyłu platformy, na której przewożone są palety z ulami, lub przewozić drugim samochodem dostawczym.
Innym sposobem transportu rodzin pszczelich jest ich umieszczenie na stałe na specjalnej przyczepie, na której pozostają one przez cały sezon wędrowny. Na takiej przyczepce mieszczą się na ogół 3 rzędy uli wielokorpusowych, po 5 lub 6 w rzędzie. Rząd środkowy po przyjeździe na pożytek jest wysuwany spomiędzy rzędów zewnętrznych, inaczej bowiem pszczoły z uli w tym rzędzie nie mogłyby wylatywać, a pszczelarz nie miałby do nich dostępu. Rozwiązania takie zaczęto wprowadzać w latach 70-tych XX wieku. Dziś są one rzadko spotykane w pasiekach wędrownych, głównie ze względu na większy koszt utrzymania takiego środka transportu niż bardziej funkcjonalnej przyczepy czy samochodu, które można użytkować też do innych celów. Do tego dochodzi zagrożenie kradzieżą takiego podwozia oraz koszty obowiązkowych przeglądów technicznych i ubezpieczenia. Korzystanie z takich pojazdów byłoby mało opłacalne zwłaszcza w dużej pasiece, gdzie musiało by ich być kilka lub kilkanaście zamiast jednej dużej przyczepy czy samochodu.
Tradycyjnym rozwiązaniem stosowanym od lat w gospodarce wędrownej, obecnie coraz rzadziej spotykanym, są wędrowne pawilony pasieczne. Pawilon taki to duży barakowóz, w którego boczne ściany wbudowane są ule, najczęściej w dwóch kondygnacjach. Ule obsługuje się wewnątrz pawilonu, od strony korytarza przechodzącego przez jego środek. Ule w dolnej kondygnacji najczęściej są szafkowe, obsługiwane od tyłu przez okienko zamykane zatworem, natomiast w górnym piętrze są też ule szafkowe lub nadstawkowe. Pawilon jest dosyć wygodnym rodzajem pasieki wędrownej, niemniej koszty jego budowy i eksploatacji są wysokie. Zalety pawilonu to wygoda podróżowania i możliwość wykonywania wielu prac pasiecznych przy gorszej pogodzie. Pszczelarze na ogół wydzielają w pawilonie niewielką część gospodarczą, pełniącą rolę wędrownej pracowni z miodarką i magazynem na miód i plastry, a czasem nawet część mieszkalną. Ule umieszczone w pawilonie nie są narażone na kradzież, tak jak ule wolno stojące na toczku. Głównym mankamentem pawilonu, oprócz kosztów, jest niebezpieczeństwo pożaru. W pawilonie łatwo zaprószyć ogień, a ponieważ jest on najczęściej zbudowany z bardzo suchego drewna, cała zlokalizowana w nim kilkudziesięcio pniowa pasieka może przestać istnieć w ciągu paru minut.
We współczesnych pasiekach wędrownych miodobranie polega na wymianie plastrów z miodem na puste plastry (najczęściej wymianie całych korpusów) i przewiezieniu ich do bazy (pracowni), gdzie się je odwirowuje. Dlatego pasieka wędrowna musi być zaopatrzona w odpowiednio duży zapas plastrów i korpusów na wymianę. By skrócić czas miodobrania, do usuwania pszczół z miodni używa się przegonek lub repelentów. Wtedy pasiekę należy wyposażyć w komplet przegonek zamocowanych w płytach, którymi rozdziela się korpusy lub porowatych płyt pilśniowych, które nasącza się repelentem. Przewożenie plastrów z miodem i ich wirowanie w pracowni jest bardziej praktycznym rozwiązaniem, niż wożenie w miejsce chwilowego stacjonowania pasieki całego zaplecza potrzebnego do odbioru miodu: miodarki, urządzenia do odsklepiania, naczyń na miód, środków do utrzymania czystości, ludzi do pomocy itd. Do tego wirowanie miodu w namiocie lub w wynajętej szopie grozi dostaniem się do miodu substancji obcych, mogących mieć negatywny wpływ na jego wartość zdrowotną i jest niezgodne z obowiązującymi przepisami.
Specjalistyczna pasieka wędrowna powinna więc być wyposażona w różny sprzęt nie zawsze potrzebny w pasiece stacjonarnej. Nie znaczy to bynajmniej, że „zwykły” pszczelarz, prowadzący tradycyjną, przydomową pasiekę nie może myśleć o gospodarce wędrownej. Zawsze warto próbować wprowadzać nowe, bardziej intensywne sposoby gospodarowania. Oprócz bowiem niewątpliwego sukcesu ekonomicznego, każdy pszczelarz wyniesie z takich poszukiwań mnóstwo satysfakcji.
Sławomir Trzybiński
Źródło: Wyposażenie pasieki wędrownej